Agacie i Pawłowi marzyła się sesja w górach. Parę miesięcy po ich ślubie udało nam się wspólnie dopasować termin i ruszyć na szybką akcję do naszych południowych sąsiadów.
Pobudka o 4 rano, Agata ruszyła do łazienki pędem i …. wróciła za godzinę w pełni gotowa na sesję:) Paweł siedział już w odpalonym aucie. Było po 5, gdy ruszyliśmy w drogę z Zakopanego. Na miejscu zamiast pięknego wschodu słońca zastało nas piękne Łaciate;) Ale co tam! My nie damy rady?! I tak o to prezentują się w tym górskim krajobrazie. Zapraszam w tą małą podróż.